Stres – synonim egzaminu na prawko

Powszechnie wiadomo, że prawo jazdy to stres i sam

egzamin na prawo jazdy wiąże się ze znacznym stresem

i należy do grona najmniej przyjemnych momentów w życiu. Wiedzą to przyszli kierowcy, jak i ci, którzy tą nieprzyjemną formalność mają już za sobą. Wielu obecnych kierowców, chociaż ma już przejechanych wiele tysięcy kilometrów, za nic nie chciałoby utracić swojego prawka i przeżywać na nowo spotkania z egzaminatorem.

Nie ma się czemu dziwić – nawet egzamin dojrzałości, albo najcięższe egzaminy na koniec studiów, nie są zwykle tak stresujące jak egzamin praktyczny na prawo jazdy. Prawo jazdy, stres to dwa wyrażenia, które mogłyby być w naszym języku synonimami.

Pierwsze, co przychodzi nam na myśl, kiedy pomyślimy o zbliżającym się dniu sprawdzenia naszych umiejętności w prowadzeniu pojazdów mechanicznych i ocenieniu ich przez zawodowego egzaminatora to właśnie stres. Coraz bliżej tego dnia, godziny czy minuty, tym gorzej: denerwujemy się jak nigdy, serce wali jakby miało zaraz eksplodować, czasem trzęsą się ręce.

Najgorsze, a może i najdziwniejsze jest to, że kiedy siedzimy w „elce” obok znanego nam instruktora to wszystko jest ok. Nie stresujemy się, nie popełniamy błędów, robimy postępy i nie możemy się doczekać, kiedy w końcu będziemy mogli jeździć samodzielnie.

Kurs na prawo jazdy jest jednak czymś zupełnie innym niż sam egzamin. Pozornie podobny samochód, te same zasady i te same ulice. Tylko osoba siedząca obok jest nieznajoma. To, co najbardziej odróżnia kurs od egzaminu dzieje się jednak w naszej głowie. To podwyższony poziom adrenaliny spowodowany świadomością, że to już się dzieje, że to takie ważne, że tak łatwo się pomylić. Taka już jest ludzka natura, nie jesteśmy automatami.

Prawo jazdy i Stres na Egzaminie - jak sobie radzić

We will be happy to hear your thoughts

Dodaj Odpowiedź